Kiedy pogoda na to pozwala często zamieniamy samochody na jednoślady, co łatwo zaobserwować w słoneczne dni, gdy ścieżki rowerowe pełne są cyklistów. Niestety pogodne dni mamy już za sobą, a codzienne korki w dużych miastach pokazują, jak wielu z nas dojeżdża do pracy samochodem.

Carpooling, czyli dzielenie się wolnymi miejscami w samochodzie, to spełnienie snów ekologów. Zamiast wozić ze sobą powietrze, umawiamy się przez internet z osobami, które jadą w tym samym kierunku. W prosty sposób dbamy o środowisko – redukując liczbę samochodów na drodze i ilość spalin, ale także oszczędzamy sporą sumę pieniędzy, bo współtowarzysze podróży zrzucają się z nami na paliwo.

Mieszkańcy stolicy z powodu korków ulicznych marnują średnio 7 godzin tygodniowo. Jednak w większości stojących w sznurze samochodów poza kierowcą nie ma nikogo, a miejsca pasażerów świecą pustkami. A gdyby tak zapełnić je osobami, które i tak jadą tą samą trasą co my? Tak właśnie zrodziła się idea carpoolingu, czyli wypełniania samochodu współpasażerami, która choć w Polsce dopiero raczkuje, ma coraz więcej entuzjastów.

System wspólnych przejazdów największą popularnością cieszy się w Stanach Zjednoczonych, gdzie można spotkać specjalnie wydzielone pasy dla samochodów przewożących co najmniej 2-3 osoby i w Europie Zachodniej, gdzie kierowcy podwożący współpasażerów mają bezpłatne miejsca parkingowe. Być może nasze władze również uznają carpooling za ważny element polityki zrównoważonego transportu i wesprą rodzime inicjatywy „wypełniania aut”. A jest ich całkiem sporo – niedawno powstał polski carpoolingowy portal społecznościowy otodojazd.pl, za pomocą którego możemy wyszukać towarzyszy podróży.

Strona otodojazd.pl umożliwia kierowcom umieszczanie ogłoszeń o planowanych wyjazdach, wraz z informacjami o dacie przejazdu i jego trasie, a także o ilości wolnych miejsc w samochodzie. Po drugiej stronie są pasażerowie, którzy chcąc dojechać w konkretne miejsce, np. z Wrocławia do Warszawy, wyszukują dogodne połączenie i umawiają się z danym kierowcą na wspólny dojazd – wyjaśnia twórca serwisu Szymon Banaś, absolwent Politechniki Wrocławskiej.

Z carpoolingu możemy korzystać również cyklicznie i na krótszych trasach, na przykład w drodze do pracy. Zwłaszcza, gdy – podobnie jak twórca serwisu otodojazd.pl – dojeżdżamy z obrzeży miast, gdzie sieć komunikacji miejskiej nie jest tak zróżnicowana jak w centrum. Korzyści z tego jest wiele. Przede wszystkim przyczyniamy się do zmniejszenia emisji spalin, które wpływają niekorzystnie na nasze zdrowie, powodując schorzenia układu oddechowego, choroby oczu, zatrucia, bóle głowy a nawet reakcje alergiczne. Zawarte w spalinach szkodliwe gazy, takie jak dwutlenek węgla, tlenki siarki i azotu, czy związki ołowiu powodują również ogromne szkody w środowisku naturalnym. To one odpowiedzialne są za kwaśne deszcze, smog i wzmożony efekt cieplarniany. Szkodliwe związki, które dostaną się do wody i gleby, degradują roślinność i stanowią zagrożenie dla zdrowia zwierząt.

Choć sam system wspólnych przyjazdów, zwany carpoolingiem, powstał w USA podczas kryzysu paliwowego w latach 70, jest wykorzystywany do dziś. Podobnie jak inne proekologiczne rozwiązania, które warto próbować przenieść na rodzimy grunt – z korzyścią dla nas, naszego portfela i środowiska naturalnego.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Zostaw komentarz
Podaj swoje imię